Dolomiti Extreme Trail

Dolomity i ten dziki trail😏.

Czekałem z postem na zdjęcia z gór, ale ich się nie doczekam ponieważ miałem numer z boku jak biegłem, a nie wiedziałem, że jak robili fotki to automatycznie zgrywa numer i potem na konto wysyłają. No cóż nie da się wygrywać i mieć jeszcze zdjęcia😌 A więc dłużej nie czekam.

Przygotowanie do biegu i cały cykl przed nim i w trakcie strategia okazała się bardzo dobra. Wszystko sprawdziło się znakomicie, ponieważ tym razem biegłem głową, a nie mięśniami. Zejście prawidłowe z objętości, zrelaksowanie, spokojne przygotowanie kilka dni przed bez stresu było kluczowe👌.

Był to także mój pierwszy pobyt we Włoszech i pierwszy raz na oczy ujrzałem Alpy. Na miejscu w pierwsze dni, aż tego tak nie czułem, ale na biegu, gdy o wschodzie słońca znalazłem się w środku sercu Dolomitów zdałem sobie sprawę, gdzie ja jestem i co się dzieje. Od początku cieszyłem się i żyłem górami, w których się znajduje, ale tak dopiero po połowie dotarło do mnie jaka niesamowita trasa jest przede mną. Uwielbiam takie klimaty coś w połączeniu południowych dzikich gór Rumuni Retezat i Godeanu z gorącymi górami Monte Negro. Prawdziwy trail w prawdziwej postaci. To, co kocham!🤩

Jak ktoś myśli, że 6x Babia, to trudny bieg, to zapraszam na Dolomitii Extreme Trail by się przekonał, co to znaczy trail w prawdziwej postaci (oczywiście nie umniejszając mojej, kochanej, Babiej). Dolomitii extreme to kręte ścieżki, połacie śniegowe (było ich w tym roku sporo) bardzo trudne podejścia i zbiegi, dzikie ścieżki w 70% na dwa buty, że nawet jak chcesz wyprzedzić zawodnika, to nie ma gdzie musisz wyczaić dobry moment byś go minął bokiem. Czasem to trwało nawet 2 km. By wyprzedzić zawodnika. A co, dopiero jak biegnie pięciu Włochów przed Tobą. Do tego wszystkiego konkurencja zagraniczna, a przede wszystkim Włosi, którzy parli do przodu, jak jeden mąż w jednym rytmie. Czułem się jakbym walczył z drużyną kolarską, która współpracuje razem na jeden wynik. Było to niesamowite doświadczenie powalczyć na międzynarodowej arenie w tak trudnym technicznie terenie i tak doświadczonymi zawodnikami z tamtych rejonów🦿.

Cały festiwal oceniam bardzo dobrze. Trasa świetnie oznaczona tylko GPS trochę się nie zgrywał, ale to, dlatego że trasa była w paru miejscach przez śnieg zmieniona. Organizacja biegu, klimat i Ci wyluzowani cieszący się życiem ludzie byli bardzo sympatyczni☺. Po wyścigu i całym podium w miasteczku bardzo dużo ludzi mi gratulowało, machało z aut, a nawet trąbili na mnie jak siedziałem przy knajpie. Byli to lokalni mieszkańcy, którzy się szczerze cieszyli moją wygraną. Wspaniałe uczucie być w obcym kraju tak mile i pozytywnie odbieranym.

Jednym słowem doskonały wybór i doskonałe zawody pod moją nogę. Kto wie, czy tam jeszcze nie powrócę. Dziękuje wszystkim za wsparcie i za wiarę we mnie!

Cały wyjazd kosztował około 2300 zł. Nagrody, które wygrałem to są tylko rzeczowe gifty: kurtka, bluza, proseco i koszulka ze spodenkami finiszera. Ach bym zapomniał 1 kg. Sera żółtego. Najbardziej mi brakuje w tym wszystkim statuetki lub medalu za pierwsze miejsce. Trochę tego nie rozumiem, ale ok🤔.

I właśnie dlatego tak cenni i potrzebni są Patroni i sponsorzy, których mam i bardzo szanuję! Jestem wdzięczny Wam po stokroć za realizację tego wyjazdu.

Zróbmy coś razem.

Chcesz ze mną współpracować?

Zróbmy coś razem, jeśli myślisz, że możemy nawiązać współpracę i wspólnie stworzyć projekt daj mi znać!

Współpraca

Zostań Patronem.

Zostań moim Patronem i dołącz do pozytywnie zakręconej społeczności ultra.

Patronite

Sponsorzy

Partnerzy

Wsparcie

Nasze strony wykorzystują pliki cookies.    Polityka Prywatności       AKCEPTUJĘ